10.10.2011

i po wyborach...

Tak oto zakończyły się wybory w nadwiślańskim kraju. Na oficjalne wyniki przyjdzie nam jeszcze pewno trochę poczekać, póki co możemy cieszyć się z sondaży i niepełnych wyników "spływających" do PKW.
To co jednak uderza to frekwencja, gdyż tylko ok. 49% (dane z 93% okręgów) uprawnionych do głosowania poszło do urn. Czy jest się z czego cieszyć? Ano tak po trochu jest - wszak połowa polaków zagłosowała... z drugiej strony połowa polaków uznała, że wciąż nie ma kogoś kto zasługuje na ich głos... lub po prostu bojkotują demokrację. Niestety w obecnym systemie frekwencja nic nie znaczy, a szkoda, bo mogłoby dojść do ciekawego zjawiska, gdyby np. konstytucja wymagała minimum 50/60% frekwencji.

Dziwnym natomiast jest, że 14 godzin po ukończeniu wyborów PKW dalej nie podała cząstkowych wyników w formie innej niż komunikatu. Podczas poprzednich wyborów po takim czasie były już umieszczone cząstkowe wyniki na stronach internetowych wraz z podziałem na poszczególne okręgi. Tymczasem pierwsze wyniki cząstkowe ujawniono o 2:30 w formie komunikatu z podaniem jedynie frekwencji oraz procentowego rozłożenia głosów.
A jak prezentują się cząstkowe wyniki PKW (z godziny 5:30)?:
KW Prawo i Sprawiedliwość- 30,61%,
KW Polska Jest Najważniejsza- 2,15%,
KW Sojusz Lewicy Demokratycznej- 8,24%,
KW Ruch Palikota- 9.80%,
KW Polskie Stronnictwo Ludowe- 9,51%,
KW Polska Partia Pracy- Sierpień 80- 0,58%,
KW Platforma Obywatelska RP- 37,47%,
KW Nasz Dom Polska- Samoobrona Andrzeja Leppera- 0,08%,
KW Nowa Prawica- Janusza Korwin-Mikke- 1,00%,
KW Prawica- 0,27%,
KW Wyborców Mniejszość Niemiecka- 0,31%
Na koniec wspomnę jedynie, że nawet wynik 37% nie oznacza, że większość społeczeństwa komuś ufa, czy popiera... ba przy takiej frekwencji nawet wynik 60% tego nie oznacza... Skoro w wyborach wzięło udział ok. 50% uprawnionych to znaczy, że PO zdobyła poparcie ok 19% ludzi... co piąty polak głosował na PO. Nie jest to ogromne poparcie, ani wyraz jakiegoś nadzwyczajnego zaufania - jest to informacja, że ludziom brak świadomości i wiary w możliwość zmian. Jest to znak, że "demokracja" w Polsce wciąż jest w złym stanie i większość rodaków po prostu nie akceptuje takiego sposoby wybierania "władzy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz